Maciej Niemiec

 

Sportowe Wspomnienia

W roku 1975 odbyły się Rozgrywki Szkół Podstawowych o Mistrzostwo Województwa Poznańskiego w koszykówce. Nasza szkoła jako szkoła z klasami sportowymi ukierunkowanymi na gry zespołowe oczywiście brała w nich udział.
Najbardziej zapamiętałem z nich rewanżowy mecz z drużyną Kalisza. Ale od początku… Do Kalisza pojechaliśmy w roli Kopciuszka. Przyjechaliśmy do dużej hali wspaniale oświetlonej z tablicami koszowymi z przezroczystej pleksi i setkami kibiców dopingującymi drużynę miejscową – nigdy wcześniej nikt z nas nie widział podobnego obiektu. Pierwsza połowa meczy zakończyła się w granicach remisu, ku zaskoczeniu tubylców. W drugiej połowie nie udało się utrzymać korzystnego wyniku, przegraliśmy różnicą ok. 7 punktów. Horror zaczął się po ostatnim gwizdku sędziego, kiedy miejscowi chuligani, bo jak inaczej nazwać osoby próbujące wziąć rewanż na zawodnikach drużyny przyjezdnej metodą rękoczynów, wkroczyli do akcji. Zaiste gościnność nie do pozazdroszczenia. Szybko jednak opuściliśmy mało przyjazne miasto i szykowaliśmy się do rewanżu u siebie. Celem był finał rozgrywek w Lesznie. Sala w naszej szkole z racji niewielkich wymiarów mogła stanowić przeszkodę w taktyce opracowanej przez naszego trenera Edmunda Skawińskiego polegającej na kryciu każdy swego przez pełne 40 minut meczu z uwzględnieniem szczególnym najlepszego gracza kaliskiej drużyny. Wybrano więc halę w Technikum Leśnym w Goraju. Sumiennie przygotowywaliśmy się do decydującego meczu. Mieliśmy drużynę "nie do zajechania" z racji tego, że większość z nas startowała w biegach przełajowych. W końcu przyszedł ten dzień. Nie wiem dlaczego, ale umówiliśmy się, że do Technikum Leśnego pojedziemy rowerami. W końcu to niedaleko. Pech jednak chciał, że było przeraźliwie zimno – wczesna wiosna. Po dotarciu do miejsca spotkania ze łzami bólu „odmrażałem" dłonie przez kilkanaście minut przy ciepłym kaloryferze – bądź co bądź graliśmy w koszykówkę. Mecz rozpoczęliśmy znakomicie, przeciwnik nie był przygotowany na naszą taktykę, która sprawdziła się w 100%. Nie pomogły „czasy" brane przez trenera gości. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 23:5. W drugiej połowie dokończyliśmy „dzieła zniszczenia" -wynik końcowy 51:17. Radość całego zespołu nie do opisania. Wygraliśmy mecz i pojechaliśmy do Leszna na finał, gdzie zajęliśmy 3 miejsce w Województwie Poznańskim, przegrywając mecz o finał z zespołem, w którym większość zawodników trenowała w Lechu Poznań. To tylko jeden z bardzo wielu radosnych epizodów dotyczących rozgrywek sportowych w którym miałem szczęście uczestniczyć. Chciałem bardzo podziękować wszystkim nauczycielom, których na swojej drodze w tej szkole spotkałem i dzięki którym mogłem dalej rozwijać swoje sportowe umiejętności w LO w Czarnkowie oraz w AZS Akademii Medycznej w Poznaniu. Niech mi wolno będzie ich wymienić – śp. Dariusz Gania, Irena Prelwitz – wychowawczyni, Edmund Skawiński, Piotr Cyganek, Aleksander Marcińczak, Maria Małecka. Drużyna koszykówki: śp. Waldemar Pawlak, Stefan Ożegowski, Ryszard Ziomek, Jarosław Zegarowski,  Andrzej Nowak,  Przemysław Stawiński, Ryszard Ruciński, Jarosław Jędraszczak.                                                                                    

Maciej Niemiec

Absolwent Szkoły Podstawowej nr 2

Lekarz medycyny, specjalista chirurgii ogólnej