Mirosława Kopińska

 

                

Moje wspomnienia

Pracę w Szkole Podstawowej nr 2 rozpoczęłam w 1979 r. Wcześniej przez 13 lat pracowałam w Zbiorczej Szkole Gminnej w Łobżenicy.

W Czarnkowie bardzo serdecznie zostałam przyjęta przez ówczesnego Inspektora Oświaty pana Mariana Barnasia. Szkoła bardzo mi się spodobała, byłam nią zachwycona, ponieważ była nową 1000-latką i miała bardzo ładne położenie wśród zieleni, a także znajdowała się niedaleko mojego miejsca zamieszkania. Grono nauczycielskie było, tak jak ja, bardzo młode, więc dobrze się w nim czułam. Przydzielono mi zajęcia z wychowania fizycznego w klasach I – IV oraz godziny geografii w klasach IV – VIII (po jednej klasie, ponieważ geografem w szkole był Aleksander Marcińczak). Otrzymałam też wychowawstwo klasy III b, której byłam opiekunem do 1983 r. Na wiosnę 1980 r. zorganizowałam wycieczkę do Poznania, żeby bardziej poznać dzieci i pokazać im swoją „Małą Ojczyznę” poza Czarnkowem. Od 1983 r. (do 1988 r.) byłam wychowawcą klasy IV b. Z klasą i rodzicami miałam bardzo dobry kontakt, ponieważ uczniowie mieszkali w najbliższej okolicy szkoły, a liczne spotkania, wycieczki po okolicy miasta i dalsze np. do Szczecina, Poznania, w Sudety czy do Warszawy integrowały klasę i rozwijały zainteresowania uczniów. Same lekcje geografii nie wystarczą, by zainteresować uczniów przedmiotem, ale uczenie ich zachwycania się pięknem otaczającego krajobrazu i z pasją poznawania świata oraz regułami nim rządzącymi to było moje główne zadanie, jako nauczyciela geografii. Temu celowi służyło m. in. SKKT, którego propozycję prowadzenia otrzymałam w 1980 r. Jego głównym zadaniem było nie tylko propagowanie turystyki, ale uczenie się dostrzegania piękna w otaczającym nas świecie i rozumienia go. To był główny cel mojej pracy w szkole i pracy z uczniami. Im starsi uczniowie, tym bardziej bronili swego zdania, swoich racji dotyczących zachowania się w różnych sytuacjach, indywidualnego sposobu ubierania się itd. Rozmowy nasze przeradzały się w długie dyskusje. Prowadzili je głównie Kamila i Beata, Joasia i Agnieszka, Mirona i Sylwia czy Marek i Maciej oraz inni uczniowie z klasy.          

   7t 001a

Współpraca z rodzicami uczniów układała się bardzo dobrze. Dzięki pomocy m.in. pana Czesława Gołasia mogliśmy za niewielkie pieniądze korzystać z autokaru, a pan Wylegała woził nas prawie po całej Polsce. Również mogłam liczyć na pomoc moich uczniów. Nie zawiedli, kiedy prowadziłam m.in. lekcję pokazową o Japonii na I stopień specjalizacji z geografii. Wszystkich zadziwiła m.in. Agnieszka jako gejsza.

Dzisiaj moi uczniowie pełnią różne ważne funkcje w społeczeństwie. Niektórzy mieszkają poza granicami, np. Asia i Agnieszka.

10 sierpnia 1988 r. Uchwałą Rady Państwa zostałam odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi za dwudziestoletnią wyróżniającą pracę pedagogiczną.

W 1992 r. zostałam wychowawcą klasy IV b, którą prowadziłam do 1997 r. Muszę przyznać, że miałam szczęście, że spotkałam tych uczniów. Było to wielkie wyzwanie nie tylko dla mnie, ale i dla młodzieży. Nasze wspólne wieczorki, spotkania i wycieczki bliższe po okolicy i do Poznania oraz dalsze, które pozwalały poznawać nasz kraj (od morza aż po góry) od Trójmiasta po Sudety, Karpaty (Tatry, Zakopane), Kraków i Wieliczkę.

 ga 001r      

Byliśmy również w Warszawie i w Pradze. Czas spędzony wspólnie z młodzieżą pozwolił na realizację wyznaczonych przeze mnie zadań i wyzwań oraz oczekiwań grupy. Współpraca z rodzicami układała się wzorowo m.in. do pracowni geograficznej rodzice ufundowali telewizor i video – była to wielka sprawa w urozmaiceniu prowadzenia lekcji geografii. A Zakład Seaking ufundował kilka map. Uczniowie z mojej klasy należeli również do SKKT i wielu innych kółek zainteresowań. W maju 1997 r. Ula,  Artur, Dominik zostali laureatami Wojewódzkich Konkursów Fizycznego i Geograficznego.    

 kh 001s          

Ja także dostałam nagrodę za swoją pracę dydaktyczno-wychowawczą i krzewienie zamiłowania do turystyki i krajoznawstwa.

 

 ki 001v    

Byłam wówczas bardzo dumna z moich uczniów. Cieszę się, że wielu z nich ma dzisiaj wspaniałe zawody i pracę, że realizują swoje pasje, które im zaszczepiliśmy w szkole. 

 

 gt 001e  

Grono nauczycielskie w naszej szkole było wspaniałe. Wyjątkowo dobrze współpracowało mi się z panią Elwirą Stańczak. Miałyśmy podobne spojrzenia na organizowanie zajęć pozalekcyjnych (zagospodarowanie czasu wolnego uczniów) i rozwijanie zainteresowań uczniów. Wspólnie odbyłyśmy wiele klasowych wycieczek. Rozumiałyśmy się bez słów.  

ki 001s

Lata 90-te obfitowały w różne warsztaty i szkolenia nauczycieli. Ja wzięłam udział w około 5-6 takich warsztatach, kursach, szkoleniach.

W 1994 r. ukończyłam też kurs oligofrenopedagogiki, który zezwalał uczyć (pracować) z dziećmi – uczniami niepełnosprawnymi. Na przestrzeni 10 lat-12 lat uczyłam na tzw. nauczaniu indywidualnym zarówno w szkole podstawowej (Joasię, Marcina, Tomka), jak i w gimnazjum (Beatę i Agnieszkę). To była trudna praca, ale satysfakcjonująca.

W 1997 r. do 2000 r. zostałam wychowawcą klasy IV b – klasa liczyła 21 uczniów. Uczniowie, a właściwie jeszcze wówczas dzieci, z którymi nawiązałam bardzo przyjazne stosunki. Sympatyczne spotkania przy grillu u państwa Ficnerów na Lipicy oraz na tarasie u państwa Tadla będą długo w mojej pamięci, a sądzę, że i u moich wychowanków.    

 mir2003  

27 maja 1998 r. Ministerstwo Edukacji Narodowej nadało mi Medal Komisji Edukacji Narodowej za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania.

14h 001a            14h 001agg

W 1999 r. pojechałam na wycieczkę jako opiekun naszej młodzieży do Paryża. Kierownikiem wycieczki była Renata Barnaś. To była piękna przygoda ze wspaniałą młodzieżą, spaliśmy pod Paryżem. Zwiedzaliśmy najważniejsze i najciekawsze obiekty. Jechaliśmy metrem, zetknęliśmy się z wielokulturową społecznością, byliśmy zszokowani, że tylu obcokrajowców i Murzynów mieszka we Francji. Zwiedziliśmy nowoczesną dzielnicę La Defence, wjechaliśmy na wieżę Eiffla, gdzie odliczano dni do roku 2000. Następnie pojechaliśmy do Disneylandu pod Paryżem – było pięknie, przyjechaliśmy pełni wrażeń i wiadomości.

Kiedy utworzono gimnazjum, ja jeszcze miałam wychowawstwo klasy VI b. Klasa ta skończyła edukację szkoły podstawowej w 2000 r. Wówczas wylosowałam klasę I h, – którą prowadziłam do 2003 r. Pani Elwira Stańczak pełniła obowiązki wicedyrektora szkoły, a nauczycielem geografii, oprócz mnie, została pani Ania Jahnz. Szybko nawiązałyśmy współpracę na kanwie geograficzno-turystycznej.   

Miałyśmy wiele planów i pomysłów na pracę z młodzieżą. Wspólnie zaplanowałyśmy wycieczki integracyjno-klasowe w Góry Świętokrzyskie i do Warszawy oraz na Mazury. 

Po roku przerwy zostałam wychowawcą klasy I h, był to rok 2004. Zarówno w poprzedniej klasie g jak i h – znajdowaliśmy czas, by się spotkać po zajęciach. Nie zapomnę spotkania u Wojtka Bartkowiaka oraz u Piotra Filody w Pianówce, jak i u Marzenki i Piotra Jędrzejczaków w Czarnkowie. Wspólnie spędzony czas będę zawsze mile wspominać. Wszyscy moi uczniowie są dzisiaj dorosłymi ludźmi. Gratuluję im sukcesów i życzę powodzenia oraz szczęśliwych chwil w życiu.

W 2006 r. pożegnałam się z gronem pedagogicznym i odeszłam na emeryturę. Praca w szkole, uczenie dzieci i młodzieży były moją pasją. Lubiłam szkołę, uwielbiałam pracę z młodzieżą. Nie zapomnę nigdy pięknych chwil i wzruszeń związanych ze szkołą oraz uczniami.

                                                                                            Mirosława Kopińska